Category Archive: Szkolenie psów

Subtelne wywieranie wpływu – sympatie i antypatie

Kiedy biorę udział w rozmowach o szkoleniu psów lub jestem pytana o szczegóły związane z moim zawodem, podnoszony jest głównie temat nauki komend. Tak jakby tylko do tego sprowadzała się psia edukacja. Owszem, trening jest bardzo szybką i precyzyjną metodą wywierania wpływu na psy, ale istnieją też inne, bardziej nieoczywiste metody kształtowania zachowań naszych podopiecznych, które bazują zresztą na tych samych procesach – na warunkowaniu klasycznym i instrumentalnym. Wiem, już pewnie was tym zanudzam, pewnie tak często to powtarzam bo sama nie znoszę rozkazywania mi! 😉 Szczególnie jeśli pies też nie lubi rozkazów, lepiej jest nauczyć go podejmowania odpowiednich decyzji „samodzielnie” ;), poprzez subtelne wywieranie wpływu. A nawet jeśli nie ma z nimi problemu, to zawsze można sobie w ten sposób pomagać.

W tym miejscu warto też zaznaczyć, że są psy (i ludzie), które uwielbiają taki konkretny, zadaniowy styl życia i wręcz oczekują takiego traktowania, ale to tylko pewna część psiej (i ludzkiej) społeczności. Tak, moim zdaniem psy mają różne typy osobowości, a co za tym idzie są motywowane zupełnie innymi rzeczami. Dziś skupimy się na psich arystokratach, czyli typie uczuciowym o silnych osobistych preferencjach. Dla ciekawskich – tacy ludzie również istnieją. Ja się do nich akurat nie zaliczam, ale może ktoś z was rozpozna tutaj siebie?

Lubienie to jeden z elementów subtelnego, niebezpośredniego lub nieoczywistego wywierania wpływu, którego znajomość jest bardzo przydatna w przypadku psów uparciuchów (oraz mężczyzn 😀 informacja dla kobiet). Psów uparciuchów mamy kilka rodzajów, a dziś o tym uczuciowym.

Wiem, wiem, pisałam o nieoczywistych sposobach, a to, że pies posiada sympatie i antypatie jest bardzo oczywiste. Zgadza się, ale niezbyt często widzę, aby ludzie naprawdę świadomie i „na poważnie” posługiwali się tą wiedzą w procesie planowania edukacji swoich psów, a w przypadku tych uparciuchów, to jest wręcz kluczowa „metoda”.

Pies księciunio, choć wrażliwy to jest raczej mało wylewny emocjonalnie. Niezbyt empatyczny, szantaż emocjonalny kompletnie tutaj nie zadziała. Doskonale wie co lubi, a czego nie lubi i to w dużej mierze determinuje jego chęć do wzięcia udziału w danej sytuacji – czy jest wystarczająco zgodna z jego preferencjami, czy nie? Kojarzycie takie psy? Bardzo często są to Golden Retrievery.

Taki pies chętnie dostosuje się do woli przewodnika, pod warunkiem, że sam widzi coś fajnego w tej sytuacji. Jeżeli nie, to można sobie pomóc używając swojej osoby, czynności, miejsc, rzeczy, czy innych psów – O ILE za nimi przepada. Będzie wtedy bardziej zainteresowany i skłonny do wejścia w interakcję.

Sympatia/Antypatia nie jest jakimś tajemniczym zjawiskiem, lecz procesem, który pogłębia się wraz z doświadczaniem kolejnych fajnych/niefajnych cech owego przedmiotu.

Wielokrotnie pracując jako dogwalker spotkałam się z ogromnym zdziwieniem klientów, wywołanym przez spostrzeżenie, że pies jest dużo bardziej posłuszny i zainteresowany wspólnym spędzeniem czasu ze mną, a nie z nimi. Powodów może być kilka, np. w przypadku niektórych psów będzie to efekt nowości i niedostępności (tylko, że to działa na krótką metę), ale często chodzi właśnie o silną sympatię. Podczas spacerów, poświęcam psu całą swoją uwagę, nasz wspólny czas wypełniają same fajne dla psa rzeczy – spacerujemy, bawimy się, pies dostaje smakołyki. Krótki, ale intensywnie spędzony czas wywołuje w psie ograniczone, ale dzięki temu silne skojarzenia związane z moją osobą. Pies mnie po prostu lubi, ponieważ w przeciwieństwie do właściciela, z którym spędza dużo więcej czasu – nie jest przeze mnie ignorowany, jest rzadziej karcony, rzadzej spotykają go wszelkie przypadkowe, spacerowe nieprzyjemności itp.

Mój przeuroczy podopieczny Neoś, którym swojego czasu się opiekowałam. Doskonały przedstawiciel psów z dużą wrażliwością i silnymi preferencjami.

Dopóki antypatie nie zaczną rosnąć w siłę, można liczyć na duże zainteresowanie i inicjatywę takiego psa. Należy jednak pamiętać, że sympatii nie zdobywa się raz na zawsze. Jeżeli zamierzamy wywierać wpływ na psa przy użyciu rzeczy, które lubi, to musimy pilnować tego, w jakich okolicznościach i do jakich celów korzystamy z tych rzeczy. Rosnąca ilość negatywnych skojarzeń w połączeniu z ich siłą, może bowiem wpłynąć na odbiór tego z czym pies wcześniej sympatyzował. Jeżeli chcemy zbudować sympatię wobec czegoś konkretnego, a nie mamy zbyt wiele czasu na budowanie pozytywnego stosunku psa do danej rzeczy, to wystarczy, że coś nowego zostanie dobrze skojarzone z tym, co już teraz pies darzy silną sympatią. Tak samo działają antypatie. Skojarzenia grają tutaj ogromną rolę (warunkowanie klasyczne).

Dla psa, który posiada silne preferencje, wykonywanie poleceń będzie dużo łatwiejsze, gdy będzie odbywało się w koleżeńskiej atmosferze, z uwzględnieniem jego unikalnych preferencji, np. z użyciem ulubionych przedmiotów, w ulubionym miejscu, lub w towarzystwie ulubionego (najlepiej posłusznego) psiego kumpla, który posłuży za wzór. Można rzec, że takie lubiane przez psa elementy stają się w pewnym sensie uprzywilejowane i posiadają u niego szczególne względy ze względu na emocjonalną więź, którą z nim posiada.

Pragmatyczna zadaniowość i sterylne warunki mogą sprawić, że taki pies zupełnie zamknie się w sobie. Jeżeli w tej sytuacji dodatkowo zastosujemy przymus, to jesteśmy na świetnej drodze do całkowitego zniszczenia relacji i wzbudzenia w psie silnej antypatii do naszej osoby i zadań, które mu dawaliśmy.

W jakich sytuacjach można wykorzystać zjawisko sympatii i antypatii?

Doraźne sytuacje: Pies kładzie się na chodniku i nie chce iść dalej (bo np. chciał iść gdzieś indziej) – Włącz lubiany element w postaci ulubionej zabawki, dzięki któremu pies zechce kontynuować spacer

Zbyt silna sympatia: Pies, który za bardzo lubi oddalony park, a nie lubi pobliskiego – do spacerów w pobliskim parku zostaje włączony lubiany element w postaci psiego kumpla

Zbyt słaba sympatia: Pies, który nie chce uczyć się nowych poleceń, bo ani nauka, ani jedzenie nie są dla niego motywacją – zaplanuj trening wokół ulubionej zabawy

I na koniec – Co może wywoływać sympatię?

To, co podobne do psa: pasuje do jego preferencji lub posiada takie same preferencje (np. pies posiadający ten sam styl zabawy)

To co dostarcza miłe uczucia (np. karmi, albo ładnie pachnie)

Ci, którzy okazują sympatię wobec psa (np. zwracają na niego uwagę, chwalą, albo ten konkretny sąsiad, który zawsze chce pogłaskać)

To co jest przedmiotem częstych, pozytywnych doświadczeń (np. park z wiewiórkami)

To co znajome (np. stara piłka, o której istnieniu zdążył zapomnieć)

Jak usunąć antypatię?

Zmniejszyć ilość negatywnych skojarzeń w stosunku do pozytywnych:

– Współpraca z osobą lub użycie rzeczy, której pies nie lubi, w procesie, który jest dla psa korzystny i przynosi profity.

– Element budzący antypatię umieścić w otoczeniu wielu elementów wywołujących sympatię, które zdecydowanie dominują nad uwagą psa


Podsumowując
: Aby szkolenie psa, który posiada silne uczuciowe preferencje było łatwiejsze i bardziej skuteczne (wiemy jakie są uparte!), to podczas sytuacji szkoleniowej musimy uwzględnić czynniki, z którymi pies silnie sympatyzuje lub kojarzące się z nimi: trener to osoba którą pies bardzo lubi lub osoba kojarząca się z taką osobą ; ulubione zabawki ; ulubione jedzenie ; ulubione miejsce ; ulubieni psi kumple ; ulubione ćwiczenia, itp.

Warto obserwować psa i jego emocjonalne reakcje na różne rzeczy. Wyłapywać to, bo wtedy mamy potencjał do rozwinięcia i wykorzystania tego co było pozytywne, lub eliminowania rzeczy nielubianych (lub reakcji na nie).

moja arystokratka Jaśminka

Moim celem jest przede wszystkim zwrócenie waszej uwagi na to jak różne są psy i ułatwienie wam i waszym psom życia. Dla przykładu, moja Jaśminka posiada bardzo silne sympatie i antypatie, a Sensi jest neutralna wobec większości rzeczy i takie sposoby w ogóle na nią nie działają. Jeżeli chciałbyś określić charakter swojego psa i sposoby na motywowanie go, to zapraszam do konsultacji – póki co tylko online (kwarantanna).

Praktyka dla chętnych – jeśli ją zrobisz, to podziel się nią w komentarzu, chętnie przeczytam i ocenię, a w razie potrzeby pomogę ci to lepiej zaplanować:

  1. Wymień rzeczy, z którymi sympatyzuje Twój pies, w kolejności od najsilniejszych do najsłabszych.
  2. Wymień rzeczy, których nie lubi Twój pies i zastanów się (czy warto, a jeśli tak to) czy możesz zastawić je z rzeczami, które lubi – jak?
  3. W jaki sposób możesz zdobyć większą sympatię swojego psa?
  4. Jakich nowych rzeczy mógłbyś nauczyć swojego psa wykorzystując znajomość jego preferencji?

 

Wprowadzenie

Od małego miałam bzika na punkcie zwierząt. Mój pierwszy pies był ode mnie starszy o 3 lata.  Miał na imię Bałkan i był psem w typie owczarka niemieckiego. Był ogromny, puchaty i budził respekt. Bałkan nie był szkolony, a mimo to nigdy nie sprawiał nam problemów wychowawczych. Wręcz przeciwnie, był niesamowicie mądry i zrównoważony emocjonalnie. Miał silny instynkt obronny, ale nie szukał zaczepki. Na spacery wychodził bez smyczy i nigdy nie chciał uciec. Żył z nami przez 13 lat. Oprócz Bałkana mieszkały z nami jeszcze Pestka rasy husky, mopsik Gizmo, a aktualnie mam dwie mopsiczki – 10 letnią Sensi i 3 letnią trójłapkę Jaśminkę. Oprócz psów były też: szczur, rybka, jeż, wąż, gekony, chomik i koty. Dużo kotów. Mieszkaliśmy na parterze z ogródkiem, dlatego często się do nas przybłąkiwały, szczególnie zimą. Drzwi balkonowe były otwarte – mogły odejść kiedy chciały, ale tego nie robiły. Zbierałam gąsienice, motyle, chrabąszcze i ślimaki, które obserwowałam przez jakiś czas w akwarium, a potem wypuszczałam je z powrotem na wolność. Pomimo różnorodności gatunków, z którymi miałam do czynienia, to zawsze najbardziej kochałam psy. Myślę, że to co mnie w nich urzeka to ich oddanie i chęć współpracy z człowiekiem.

Dawniej, nie posiadałam żadnej wiedzy z zakresu psychologii, zoologii czy etologii. Polegałam jedynie na własnej intuicji i doświadczeniu. Nie znałam też żadnych technik szkoleniowych. Mimo to, umiałam porozumiewać się ze swoimi psami i nigdy swoim zachowaniem nie sprawiały mi problemów. Czy chcę przez to powiedzieć, że fachowa wiedza jest niepotrzebna? Absolutnie nie! Gdybym ją wtedy miała, komunikowałabym się z moimi zwierzętami jeszcze lepiej. Czy uważam więc, że mam jakiś specjalny talent? I tak i nie. Nie, bo każdy z nas ma do tego dostęp. Tak, bo mało kto z niego korzysta. Mam w sobie coś, co sprawia, że jestem bardzo skuteczna w swojej pracy i szczęśliwa w relacjach z bliskimi, czyli – ciekawość. Jest we mnie ogromna chęć zrozumienia drugiej istoty.

Pracuję z psami i ich właścicielami od ponad 6 lat. Zauważyłam, że ludzie w większości są bardzo dokładni we wskazywaniu wad i przewinień swoich psów. Chcą je „naprawiać” oraz „doskonalić” ich zachowanie z ogromnym zaangażowaniem. Tymczasem, kompletnie nie widzą swojego „udziału” w procesie edukacji swoich psów i nie są zainteresowani szkoleniem samych siebie. Wiem, że nie jest łatwo złapać dystans i być wobec siebie obiektywnym. Przyznawanie się do błędów też nie jest przyjemne. Wzięcie odpowiedzialności za swoje zachowanie i chęć rozwoju to już chyba jakaś super-moc. Ale jak inaczej budować zdrowe relacje z kimkolwiek?

Skupianie się wyłącznie na sobie i na swoich potrzebach jest nie tylko niesprawiedliwe, ale przede wszystkim nieefektywne. Możesz zastosować trening behawioralny, który oduczy psa uciążliwego dla Ciebie zachowania, ale zapewniam Cię, że jeżeli nie wyeliminujesz przyczyny, to czeka Cię syzyfowa praca. Trening jest fajny, bo daje szybkie efekty i jest łatwy do zastosowania. Jest świetną zabawą i niezwykle skutecznym narzędziem do uczenia naszych pociech praktycznych umiejętności ułatwiających wspólne życie. To niezbędnik w pracy behawiorysty. Mimo to, moim zdaniem powinien być dodatkiem do naszej relacji z psem, a nie jej fundamentem! Ze zdumieniem obserwuję ludzi, którzy próbują kontrolować niemal każdy ruch swojego psa. Pomimo, iż zawodowo szkolę psy, zastanawiam się czemu, a raczej komu ma służyć taka nadgorliwość?

Chciałabym pokazać wam, że istnieją też inne, bardziej naturalne metody wywierania wpływu na zachowanie psów, które możemy stosować w codziennych sytuacjach. Przede wszystkim, chcę jednak zwrócić waszą uwagę na to, że relacja z psem to coś więcej, niż tylko kształtowanie jego zachowania.

Praca z psami nauczyła mnie bardzo wiele na temat relacji nie tylko ze zwierzętami, ale także z innymi ludźmi. Dowiedziałam się też sporo rzeczy o sobie samej. Mam nadzieję, że czytając o moich doświadczeniach i przemyśleniach, wyciągniecie z tego coś dla siebie. Uważam, że zwierzęta mają nam do zaoferowania dużo więcej, niż tylko wykonywanie naszych poleceń. My także mamy im do zaoferowania coś więcej, niż poddawanie ciągłej ocenie i kontrolowanie niemal każdego ich ruchu. Żeby jednak otworzyć się na naukę i radość płynącą z tego doświadczenia, musimy nauczyć się nie tylko mówić do nich w inny sposób, ale przede wszystkim zacząć ich słuchać.

Loading...
X